Hot Cross Buns
Nie ma jak to wspaniale, pachnace domowe buleczki! mimo, ze na dworze upal nie do zniesienia nie moglam juz wytrzymac bez pieczenia! (hihi, ale mi sie zrymowalo:P)
Wprawdzie dwa dni temu zrobilam niejakie Blondies jednak nie doczekalo sie ono sesji zdjeciowej:( poza tym, przyznaje, ze troche sie zawiodlam.
Liczylam na podobne do brownies mokre, dosc ciezkie ciasto, po wyjeciu z piekarnika otrzylalam jednak zwykle, dosc puszyste ciasto...w ktorym bardziej smakowaly mi kawalki bialej czekolady, ktore bezczelnie wyjadalam niz ciasto samo w sobie:P Coz okrutna prawda jest taka, ze naszego kochanego, gliniastego Brownies z prawdziwej gorzkiej czekolady nie pobije nic!!!
Tak sobie mysle, ze pewnie popelnie Blondyne jeszcze raz, ale tym razem z paroma znacznymi zmianami:)
No dobrze, przejdzmy jednak do dzisiejszego wpisu, bo znowu pisze nie na temat i wszystkich tu zanudzam:P
Hot Cross Buns chodzily za mna ladnych pare lat, nie zartuje! chociaz wiem, ze brzmi to strasznie. W koncu jak mozna sie im oprzec?!
Mimo upalnej pogody i masy innych rzeczy do zrobienia postanowilam jednak cos dzisiaj upiec. Czwartkowe popoludnie zawsze jest u nas wesole i troche luzniejsze. Maz i ja konczymy prace wczesniej, poza tym mysl, ze jutro juz piatek nastara pozytywnie:)
Buleczki sa bardzo delikatne, maslane, idealne z mlekiem albo jedzone po prostu z maselkiem i dzemem. Z braku skorki pomaranczowej użyłam suszonej moreli, ktora sprawdzila sie tu bardzo dobrze. Jak na zlosc skonczylo mi sie tez maslo przez co moglam zapomniec o wspaniale zapowiadajacej sie pascie, ktorej uzyla Poleczka z Around the kitchen Table. Postanowilam wiec zrobic tradycyjna paste z maki, cukru i wody, na ktora 'przepis' znalazlam w marcowym numerze Good Food.
Mysle, ze buleczki nie stracily w smaku, nawet z ta tradycyjna pasta. Sa wspaniale i z pewnoscia do powtorzenia!!
cytuje za Ewelinka z Around the kitchen Table uwzgledniajac moje zmiany:)
Hot Cross buns
Źródło: Jeffrey Hamelman ‘Bread’
Zaczyn
1.3 oz mąki pszennej chlebowej (1/4 szklanki, 37g)
6.7 oz ciepłego mleka (7/8 szklanki, 190g)
1/2 łyżki stołowej cukru (9 g)
2 i 1/4 łyżeczki drożdzy suszonych lub instant
Wszystkie składniki zaczynu wymieszać razem za pomocą miskera lub trzepaczki, przykryć folią i zostawić w ciepłym miejscu. Zaczyn będzie bardzo płynny i powinien zwiększyć objętość 4-ro krotnie.
Ciasto wlaściwe
zaczyn j/w
12 oz mąki pszennej chlebowej (2 i 3/4 szklanki, 340g)
4 łyżki stołowe miękkiego masła
1 jajko
1/4 szklanki cukru (57g)
1/2 łyżeczki soli
1/2 łyżki stolowej przyprawy do piernikow (bez maki)
4 oz rodzynek lub sułtanek (3/4 szklanki, 115g)
37g suszonej moreli, pokrojonej na male kawaleczki
Mąkę umieszczmy w misce i dodajemy miękkie masło. Za pomocą miksera mieszamy calość, aż powstaną małe grudki.
Dodajemy jajko, cukier, sól, przyprawy i wszystko ponownie mieszamy.
Dodajemy zaczyn, mieszamy, odstawiamy mikser i wyrabiamy ciasto ręcznie przez ok. 10 minut (na początku będzie się lekko kleic do rąk, ale poźniej świetnie będzie z nami pracować).
Przykrywamy folią i odstawiamy na 1 godzinę w ciepłe miejsce (po 30 minutach ciasto lekko odgazowujemy).
Wyrosnięte ciasto lekko zagniatamy kilka razy i dzielimy na 12 równych części. Formujemy bułeczki i układamy je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia w 1.5 centmetrowych odstępach. Przykrywamy folia i odstawiamy na kolejną godzinę.
Pasta
110g maki
1 lyzka cukru pudru
80g wody
Wszystkie skladniki wymieszac na gladka, gesta mase.
Syrop
8 łyżek cukru
1/2 szklanki wody
Z wody i cukru gotujemy syrop. Odstawiamy.
Na wyrośnięte bułki wyciskamy pastę najpierw w rzędach poziomych, a poźniej pionowych - na kazdej bułce powstanie krzyż.
Piekarnik nagrzewamy do 220 st.C, wstawiamy bułki i pieczemy przez 14-16 minut, az ładnie zbrazowieją.
Po wyjęciu z piekarnika smarujemy je ciepłym syropem.
Smacznego!
13 komentarze:
Wyglądają pysznie. Mój właśnie pusty brzuszek mówi, że koniecznie muszę coś przekąsić. Takie widoki tylko przyspieszają wycieczkę do kuchni.
Jaki cudowny dzbanek. Mam bzika na punkcie takich kuchennych dodatków. A bułęczki wtglądają mega smakowicie :) Kiedyś z pewnością się na nie skuszę :)
Sliczne! Podziwiam, ze pieczesz mimo upalow, ale doskonale rozumiem tesknote za jakims domowym wypiekiem ;)
Pozdrawiam!
Wygladaja pieknie!!!
Boskie bułeczki! A jaki masz kubek cudny!:)
Bułeczki popisowe!
ja tez za pierwszym razem zawiodłam się na blondie tak jak napisałaś, wyszło zwykłe ciasto z białą czekoladą W końcu upiekłam je z jednego z przepisów na brownie i wyszło super! mokre gliniaste, słodkie U mnie na blogu zamieściłam przepis ( 2 w 1 czyli blondie i brownie) Pozdrawiam
Olu wyszły Tobie duuuużo ładniejsze niż moje :))))))
Śliczne! A wiesz co jestem pewna że z taką zwykłą pastą są tak samo dobre jak z tą Pana Hamelmana :))
Sciskam Cię mocno i sprawdź @ :*
ale przepiekne ci wyszly te buleczki,rewelka!!
Pozdrawiam :)
Cudne, cudne! Po cichu się przyznam, że ja tez jeszcze nie robiłam i smaku ich nie znam (wyobrażam sobie, że są lesze, niż zwykłe bułeczki maślane bułeczki drożdżowe), ale i na mnie zapewne przyjdzie kiedyś pora. :)
Rzeczywiscie nie ma to jak pachnace, domowe buleczki... Wygladaja slicznie :)
ojej ,ale pysznie wyglądają
nigdy, przenigdy nie widziałam tak pieknych hot crossów:D i jeszcze Hamelmanowski przepis, na pewno zrobię w najblizszym czasie :))
Świetne-klasyka;)
Prześlij komentarz