wtorek, 7 kwietnia 2009

Chinese Vegetable dumplings.



Te małe niepozorne zawiniątka w okresie studiów były moim absolutnym faworytam. Jadłam je bardzo często zawsze w ten samej, małej, chińskiej restauracyjce niedaleko uczelni. Ostatnio zdałam sobie sprawę, że tak naprawdę nigdy sama, nie próbowałam zrobić ich w domu. Kiedy w końcu kupiłam sobie bambusowy koszyczek do gotowania na parze, wiedziałam, że ukochane dumplings długo nie będą musiały czekać na wypróbowanie.
Dzięki dodatkowi tofu, farszjest genialny. Świeży imbir i sos sojowy mieszają się ze sobą tworząc wspaniała harmonię smaku.
Co tu dużo mówić, gorąco polecam! pyszności:)

225g tofu
70g marchewki pokrojonej w małą kosteczkę
70g kabaczka lub cukinii
2 łyżki posiekanej czerwonej papryki
2 łyżki kapusty pekińskiej
2 łyżeczki świeżo startego imbiru
1 łyżka kolendry posiekanej
1 łyżka sosu sojowego
1 łyżka sosu hoisin
2 łyżki oleju sezamowego
1 jajko, lekko ubite
sól, pieprz
ciasto won ton

Pokrój tofu w poprzek na cienkie paseczki. przykryj papierowym ręcznikiem, połóż na talerzyku, przykryj drugim i połóż na niego coś cięzkiego, tak aby tofu oddał całą wodę. Odstaw na 20min. Po tym czasie pokrój serek na kwadraty i przełóż do dużej miski. Dodaj pokrojoną marchewkę, cukinię, paprykę, kapustę pekińską, imbir, sosy, olej sezamowy, jajko, pieprz i sól. Delikatnie wymieszaj.
Aby zrobic dumplings wyjmuj po jedym płacie(małym) ciasta won ton, lekko zmocz brzegi wodą tak aby ciasto łatwiej się sklejało. Na środku każdego kwadratu układaj po jednej łyżeczce farszu i zaginaj wszystkie rogi ciasta do środka, formując sakiewke.
Pozostałe ciasto należy cały czas miec przykryte ściereczką, ponieważ łatwo wysycha.
W szybkoważe, garnku do gotowania na parze lub specjalnym koszyczku bambusowym układać dumplings, lekko smarując je oliwą aby uniknąć przylepienia się.
Gotuj na parze przez ko 10-12 min. Po tym czasie, przełuż do miseczki i zalej wywarem warzywym.
Ja tym razem poszłam na łatwiznę i wymieszałam 2 łyżeczki ekologicznego rosołku warzywnego w proszku z gorącą wodą.
Do wywaru dodać pokrojony szczypiorek.
Podawać ciepłe.

Polecam!

9 komentarze:

aklat 7 kwietnia 2009 22:40  

Ależ to pysznie wygląda! Nigdy nie jadłam takich pierożków, ale patrząc na te zdjecia, wiem że spróbować muszę koniecznie i to wkrótce :)

Ewelina Majdak 7 kwietnia 2009 23:57  

Bardzom ciekawa jak wyglada taki pierozek w przekroju :))))) Alez one smaczne musza byc! :)))

margot 8 kwietnia 2009 00:23  

ale fajne sakiewki czy może tobołki ,jak zwał tak zwał ,ale zrobić trzeba
bo są twoje piękne i bardzo kusza

Barwy kuchni 8 kwietnia 2009 07:18  

nigdy nie jadłam tofu, nawet nie wiem do czego by je przyrównac smakowo, ale Twoje sakiewki wyglądają obłędnie!

Ola 8 kwietnia 2009 11:40  

zawszepolsko, niestety w przkroju nie prezentowałt sie za ciekawie dlatego pominęłam to zdjęcie. Nie mniej jednak smak jest absolutnie obledny wiec, co tam wyglad wewnetrzyny:P

Kuchnia-Monsoi, tofu samo w sobie smakuje za niczym, ale w polaczeniu z odpowiednimi skladnikami sprawia, ze to co robimy naprawde jest pyszne:)

Margot, sprobuj koniecznie!

pozdrawiam:)

Majana 8 kwietnia 2009 13:07  

Wyglądają apetycznie:)) A ja nawet nigdy tofu nie jadłam ...

Pozdrówki słoneczne :)

Bea 8 kwietnia 2009 18:14  

Faktycznie prezentuja sie tu nader ciekawie :) Nigdy nie odazylabym sie sama ich zrobic...

Pozdrawiam!

Ola 8 kwietnia 2009 18:49  

Beo, ja tez tak myslalam, ale w koncu sie odwazylam i teraz wiem, ze to nie jest trudne! ani troszke:) trzeba zrobic pare "sakiewek" zeby nabrac wprawy w nadawaniu ksztaltu, potem idzie z gorki. Czekam na Twoje dumplings:)

Małgoś 8 kwietnia 2009 21:33  

Olu, tez je uwielbiam! I choć nie mam bambusowego koszyczka - to z powodzeniem paruję w elektrycznym parowarze (wiem, wiem... to już nie to samo ;-)). Pysznie wyglądają Olu! Aż mi się jeść zachciało. :)

Wszelkie prawa zastrzeżone!
Kopiowanie i rozpowszechnianie bez mojej zgody zabronione. Zdjęcia i teksty są mojego autorstwa i nie zgadzam sie na ich kopiowanie oraz rozpowszechnianie bez mojej zgody (patrz : Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych)