czwartek, 29 kwietnia 2010

Muffiny Jaffa


Chcialabym byc w stanie dopasowywac dni tygodnia do mojego zycia, dodawac i odejmowac godziny, zmieniac bieg wydarzen, na zawolanie wyciszac swiat dookola mnie, kiedy tego potrzebuje. Chcialabym moc patrzec na otaczajacy mnie swiat i dostrzegac wiecej tych dobrych rzeczy, cieszyc sie z kazdej sekundy, ktora daje mi dzien. Ale czy to mozliwe? czy mialoby to sens?
Nawet najwieksi optymisci, w pewnym momencie zaczynaja zastanawiac sie nad tym, czy aby na pewno swiat, ktory za wszelka cene staraja sie widziec w kolorowych barwach, takim wlasnie jest.
Momenty zwiatpienia sa naturalne, nie uciekniemy przed nimi. Gorzej, jesli zaczynaja one przyslaniac nam to co w zyciu piekne.
Obserwuje ludzi dookola mnie, lubie bawic sie w takiego malego, cichego szpiega.
Niektorym tak niewiele potrzeba zeby sie usmiechnac, okazac serce, po prostu byc milym. Inni, z zadartymi nosami beda gnac przez zycie, robiac wszystko zeby ludzie zapamietali ich jako tych, dla ktorych zbyt wielkim poswieceniem bylo zrobienie kawy kolezance z pracy czy powiedzenie milego slowa na dzien dobry.
Filozofuje? wybaczcie:) Od czasu do czasu, nachodza mnie po prostu takie reflekcje, szczegolnie jesli rzeczy, o ktorych mysle, ktore czyje, dzieja sie tuz obok...
Cieszmy sie tym co mamy, nie marnujmy slonca, ktore poki co, wesolo ogrzewa nasze plecy, kiedy spacerujemy po parku. Usmiechajmy sie na widok malego, niesfornego szczeniaka biegajacego po grzadkach sasiadki, przyszla wiosna, niech wiec nas wypelni po brzegi! :-)
                 
                                         
Zdecydowanie jedne z moich ulubionych muffin. Wilgotne, delikatne w smaku, z dobrze wyczuwalna skorka pomaranczowa, ktora w polaczeniu z czekolada sprawia, ze nie bedziecie w stanie sie im oprzec:) Idealne do lunch boxu, na podwieczorek, albo po prostu do schupania, tak jak ja, w biegu, spieszac sie do pracy:) Polecam!


Muffinki Jaffa 
zrodlo przepisu: Zlota ksiega czekolady


300g maki
2 lyzeczki proszku do pieczenia
1/2 lyzeczki sody oczyszczonej
1/4 lyzeczki soli
200g cukru
1 duze jajko
180ml mleka
125ml oleju rosllinnego
2 lyzki rozdrobnionej skorki pomaranczowej
2 lyzeczki ekstraktu z wanilii
180g wiorkow gorzkiej czekolady (dalam mniej)

Piekarnik nagrzac do 180 C.
Forme do muffinek wylozyc papierowymi oslonkami.
W duzej misce wymieszczac ze soba make, proszek do pieczenia, sode i sol.
W drugiej misce mikserem na wysokich obrotach cukier, jajko, mleko olej, skore pomaranczowa i i ekstrakt waniliowy.
Nastepnie miksture polaczyc z suchymi skladnikami i delikatnie wyrobic. Dodac wiorki czekoladowe i wypelnic masa foremki do 2/3 wysokosci.
Piec ok 20-25 minut, az wlozona w jedna muffinke wykalaczka bedzie sucha po wyjeciu. Studzic na kratce.
Smacznego!

11 komentarze:

Anonimowy 29 kwietnia 2010 07:19  

Śliczne,smakowite,małe słodkości,skorzystam z przepisu może już dziś - wszystko pod ręką mam.Mam jednak jedną wątpliwość/pytanie - piekąc muffinki z różnych przepisów robię tak jak zalecane czyli papilotek do 2/3 wysokości i jeszcze nigdy nie wyrosły mi tak pięknie ponad jak Tobie i innym blogowiczkom.Dodatkowy problem mam często z oderwaniem papilotka od ciastka!!!Coś chyba robię nie tak i nie bardzo mogę ustalić co.A ja i rodzinka uwielbiamy te maluszki,może jakaś sugestia.Bardzo,bardzo serdecznie pozdrawiam i miłego dnia życzę.Dodam oczywiście,że blog cały czas śledzę i bardzo,bardzo mi przypadł do gustu.Magda z Gniezna

Ola 29 kwietnia 2010 07:35  

Magdo, dziekuje bardzo za takie mile slowa, i to z samego rana:)
O, ze Twoje muffinki nie sa takie wyrosniete jak moje, nie ma sie co martwic, po prostu musisz zwiekszyc ilosc ciasta na kazda foremke. Czyli np zamiasty 2/3 dodawac nieco wiecej. Mozliwe tez, ze za bardzo wyrabiasz ciasto przed wsadzeniem do papilotek. Ciaasto na muffiny nie moge byc moco wyrobione, musi miec grudki, nalezy je jedynie delikatnie przemieszac aby skladniki sie polaczyly. A jesli chodzi o to, ze muffina przylepia sie do papierka, mi tez sie to zdarza:) zalezy od papilotki i od ciasta. Mozesz zrezygnowac zupelnie z papilotek i po prostu wysmarowywac blaszke na muffiny maslem, albo kupic silikonowe foremki, jak widzisz ja te muffiny pieklam wlasnie w takich.

Pozdrawiam cieplo i tez zycze milego dnia:)

Anonimowy 29 kwietnia 2010 09:17  

Dziękuję za błyskawiczną miłą odpowiedź,podpowiedź.Dziś wszystko się okaże - już wiem co nie tak robiłam,otóż cisto zawsze idealnie wyrabiałam,może to faktycznie powód moich kłopotów.Choć na szczęście rodzinka nigdy się tym nie zraża i cierpliwie radzi sobie z niedogodnościami papilotków.Na pewno podzielę się z Tobą Olu wrażeniami po dzisiejszym wypieku.Dziękuję raz jeszcze i wiosennie pozdrawiam

Emma 29 kwietnia 2010 10:11  

ale masz piękne cukierkowe papilotki! cudne po prostu :)
pozdrawiam

margot 29 kwietnia 2010 15:56  

mufinki pierwsza klasa i piękne te foremki silikonowe(?)

Ola 29 kwietnia 2010 16:03  

tak tak, silikonowe:) w koncu sie ich doczekalam, bo jakos nigdy nie moglam sie zebrac i kupic.
pozdrawiam cieplo

asieja 29 kwietnia 2010 17:18  

dobrych i ciepłych słów nigdy za wiele..
ogrzewam się nimi

piękne babeczki

Majana 29 kwietnia 2010 20:26  

Ależ piekne muffiny Olu! mam chęc na jedną, małą muffinkę:)
Pozdrawiam ciepło:)

Anonimowy 29 kwietnia 2010 23:35  

Zgodnie z obietnicą - relacja.Powiem krótko,gdybym miała swój blog ciasteczkowo-kulinarny to z cała pewnością tego wypieku nie musiałabym się wstydzić,powiem więcej mam wrażenie,że zachwyciłby nie jedną blogowiczkę/obserwatorkę i nie jestem tu samochwałą-to opinia moich chłopaków ( On i dwójka wspólne dzieło)Olu,nie zdawałam sobie sprawy,że tzw.porządne wyrabianie ciasta może mu zaszkodzić!!!Jak mawiała moja Babcia człowiek całe życie się uczy...Dziękuję raz jeszcze za podpowiedź,przynajmniej w połowie to Ty zasługujesz na te pochwały,które dzisiaj słyszałam.Pozdrawiam serdecznie.Magda

Ola 30 kwietnia 2010 00:03  

Magda, bardzo, ale to bardzo sie ciesze:) milo mi, ze moglam pomoc:) gratuluje udanych muffinek i oby tak dalej! w razie czego, służę pomoca:)
pozdrawiam!

Bea 30 kwietnia 2010 09:31  

Tych jeszcze nie pieklam, ale skoro mowisz ze to Twoje ulubione... ;)

Ja tylko dopisze do Twoich slow : Carpe diem! Zycie jest bowiem stanowczo zbyt krotkie, by tracic je na to, co niepotrzebne.

Pozdrawiam serdecznie!

Wszelkie prawa zastrzeżone!
Kopiowanie i rozpowszechnianie bez mojej zgody zabronione. Zdjęcia i teksty są mojego autorstwa i nie zgadzam sie na ich kopiowanie oraz rozpowszechnianie bez mojej zgody (patrz : Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych)