czwartek, 21 sierpnia 2008

Homity pie czyli tarta z ziemniakami, serem i cebulą



Prosta, szybka, aromatyczna tarta o wspaniałym smaku. Idealna na obiad czy kolacje. I chociaż powinno się jeść ją na zimno, ponieważ wtedy lepiej się ją kroi, my nie wytrzymaliśmy i cała zostałą spałaszowana na gorąco:) na szczęście zdążyłam zrobić zdjęcie zanim cała zniknęła z powierzchni ziemi:)

Przepis zaczerpniety z forum cincin-przepis Liski:)

Ciasto:
180 g mąki pszennej białej lub razowej
90 g masła
żółtko

z tych składników szybko zagnieść ciasto, zwinąć w folię i schładzać w lodówce przez minimum godzinę.

Farsz:
325 g ziemniaków - ugotowanych i przeciśniętych przez praskę
30 g masła
4 łyżki mleka lub śmietany
sól i pieprz do smaku
2 dojrzałe pomidory, pokrojone w plastry
450 g cebuli drobno posiekanej
3 łyżki oliwy
2 ząbki czosnku posiekane
2 łyżki natki pietruszki (lub natki, szczypiorku i tymianku)
120 g sera cheddar (ja wymieszałam go z niebieskim rokpolem) startego na tarce

Piekarnik nagrzac do temp. 220 st C.
Formę o średnicy 30 cm wyłożyć ciastem, przykryć papierem do pieczenia i podpiec 15 minut. Zdjąć papier i podpiekać jeszcze 5 minut.

Cebulę zeszklić na oliwie. Dodać czosnek. Ziemniaki wymieszać z masłem i śmietaną. Dodać do ziemniaków. Dodać zioła, przyprawy i połowę sera.
Wystudzić.

Podpieczone ciasto wuyjąć z piekarnika, wypełnić farszem, posypać pozostałym serem. Na wierzchu ułożyć pomidory. Piec 20 minut.
Przed podaniem ostudzić do temperatury pokojowej lub jeść na zimno, bo wtedy tarta się lepiej kroi.

Smacznego!

poniedziałek, 18 sierpnia 2008

Ciasto ze śliwkami



Są takie ciasta, które mimo upływu czasu i nawału nowych przepisów, zawsze pozostają naszymi ulubionymi. Przyznaję, że jestem zwolenniczką wszelkich kulinarnych eksperymentów(nawet tych najdrastyczniejszych:)) czasem jednak wolę postawić na tradycję i sprawdzony przepis. Tak jest właśnie z tym ciastem. Późne lato zawsze, nieodłącznie kojarzy mi się ze śliwkami...a co za tym idzie z ciastami pachnącymi tym jakże wspaniałym owocem:) dzisiaj prezentuję niezawodny, prosty, szybki i naprawdę pyszny przepis na ucierane ciasto ze śliwkami-smakiem końca wakacji....

Ps. Serdecznie dziękuję Dorus79 za przepis:)

Składniki:

* 1 żółtko
* 3/4 szklanki cukru (proponuję dać mniej, ciasto jest dość słodkie)
* cukier waniliowy - 16g
* 1/2 kostki masła (125 g)
* 3/4 szklanki mleka
* 1,5 szklanki mąki
* 1 łyżka mąki ziemniaczanej
* 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
* 3 łyżki kaszy manny
* 1 łyżka octu (najlepiej owocowego)

Owoce: (dowolne) włączając mrożone, duże owoce najlepiej pocięte na małe paseczki.

Masło ubić z cukrem i cukrem waniliowym na puszystą masę. Dodać jajka, żółtko, wszystko dokładnie zmiksować. Dodać mąki wymieszane z proszkiem do pieczenia. Dolewać mleko, ciągle miksując. Dodać kaszę, ocet i wymieszać.

Ciasto wyłożyć do tortownicy o średnicy 26 cm, wyłożonej uprzednio papierem do pieczenia. Na górę wyłożyć owoce.

Piec około 40 minut w temperaturze 180ºC, do tzw. suchego patyczka. Polać lukrem (około 1/2 szklanki cukru pudru utartego z 1-2 łyżkami wody lub soku z cytryny).

Smacznego!

niedziela, 17 sierpnia 2008

Czekoladowe ciasteczka truflowe



Co tu dużo mówić? pyszne, delikatne w smaku, mocno czekoladowe wprost rozpływają sie w ustach:) mojej Zosi szczególnie podobał się kształt i ta biała skorupka, ale na koniec na szczęście doceniła też walory smakowe:)

Z przepisu Dorus79

Składniki na 15 ciasteczek:

  • 50 g mąki
  • 25 g kakao
  • pół łyżeczki proszku do pieczenia
  • 70 g drobnego cukru lub cukru pudru
  • 25 g miękkiego masła
  • 1 roztrzepane jajko
  • 1 łyżeczka likieru pomarańczowego lub soku pomarańczowego
  • cukier puder - do obtoczenia

Wszystkie składniki zagnieść. Ciasto będzie bardzo klejące, ale nie przejmować się tym, odłożyć do lodówki na pół godziny.

Po tym czasie z ciasta uformować małe kuleczki (naprawdę małe - bardzo rosną w piekarniku; dobrze przy tym lekko zmoczyć dłonie, będzie łatwiej formować ciastka), obtaczać grubo w cukrze pudrze, kłaść na blachę w sporych odstępach.

Piec około 10 minut w temperaturze 200ºC.

Smacznego!

wtorek, 12 sierpnia 2008

Tarta z owocami i śmietankową polewą


Troche obawiałam się tej tarty...Już kiedyś robiłam coś podobnego, ale niestety efekt końcowy nie był zadowalający. Jednak kiedy zobaczyłam, że w przepisie dodajemy mąkę prażoną pomyślałam, że musi to być coś wyjątkowowego. Mąka prażona sprawia, że ciasto jest jeszcze bardziej kruche, a śmietankowa polewa, owoce i dżem nadają mu pożądanej słodyczy. Napewno jeszcze zrobię to ciasto, bo smak ma po prostu boski:) przepis zaczerpnęłam z bloga Agnieszki, której dziękuję za te wszystkie cudne zdjęcia którymi nas raczy:)

Tortownica o średnicy 26cm

Kruche ciasto:
100g mąki pszennej
100g mąki pszennej prażonej*
1 op. cukru waniliowego
szczypta soli
100g zimnego masła pokrojonego w kostkę
1 jajko
1-2 łyżeczki lodowato zimnej wody (opcjonalnie)

Obłożenie:
4 jabłka
2 gruszki
2 nektarynki

Polewa:
2 żółtka
60g cukru
1 op. cukru waniliowego
250ml śmietanki kremówki
2 łyżki mąki ziemniaczanej

Glazura:
5-6 łyżek dżemu morelowego lub brzoskwiniowego
2 łyżki soku cytrynowego

Kruche ciasto:
Mąki przesiewamy z solą, mieszamy z cukrem waniliowym. Siekamy z zimnym masłem. Dodajemy jajko, zagniatamy w kulę, jeśli potrzeba dodajemy jeszcze 1-2 łyżeczki lodowato zimnej wody. Rozpłaszczamy ciasto na placek, owijamy przezroczystą folią i wstawiamy na min. 30 min do lodówki. Cienko wałkujemy ciasto (ja robię to na silikonowej macie, wierzch przykrywając folią przezroczystą, w którą było zawinięte ciasto i po niej wałkując). Wycinamy dnem tortownicy koło. Z pozostałego ciasta wałkujemy pasek szerokości ok. 4-5cm. Wylepiamy ciastem dno tortownicy, a bok formujemy z paska. Wstawiamy formę do lodówki.

Nagrzewamy piekarnik do 180ºC.
Obieramy owoce i kroimy na plasterki. Układamy je na kruchym cieście.

Polewa:
Miksujemy żółtka z cukrami na puszysty krem, dodajemy kremówkę oraz mąkę ziemniaczaną i jeszcze chwilę miksujemy. Zalewamy kremem owoce w tortownicy.

Pieczemy przez ok. 50min. Gdy ciasto przestygnie za pomocą pędzelka smarujemy je przetartym dżemem, podgrzanym i wymieszanym z sokiem cytrynowym.

*Gdybyście nie mogli kupić takowej mąki, uprażyć ją można oczywiście samemu. Blaszkę z piekarnika wykładamy papierem do pieczenia, rozsypujemy na niej potrzebną ilość zwykłej pszennej mąki i wstawiamy do nagrzanego do 160ºC piekarnika na 20 min. Co jakiś czas mieszamy lekko łyżką mąkę na blaszce, żeby się równomiernie zrumieniła.

Zakwas żytni


Najprostszy przepis na zakwas żytni-idealny dla początkujących piekarzy:)
Zazwyczaj kiedy nachodziła mnie ochota na zrobienie zakwasu szybko zmieniałam zdanie przeczytawszy skomplikowane, długie i często niezbyt jasne przepisy na jego przygotowanie. Wiele dni czekania i wiele zasad, których absolutnie nie można złamać.
Ten prosty sposób na zrobienie domowego zakwasu znalazłam na stronie mojego Guru w sprawach pieczenia-Liski:) Żeby upiec nasz własny chleb musimy czekać dość krótko, pracy jest przy tym niewiele, a efekty bardzo satysfakcjonujące, nie sposób żeby coś nie wyszło, Polecam tym, którzy podobnie jak ja dopiero raczkują w świecie domowego pieczenia:)

Cytuję za Liską:

Zakwas żytni:

kubek mąki żytniej+kubek ciepłej wody+łyżeczka jogurtu = zamieszać (w słoiku), zostawić na noc na kaloryferze. Na drugi dzień kubek wody+kubek mąki. Zamieszać.

Po tym czasie zakwas jest gotowy do użycia z tym, że należy pamiętać, że młody zakwas jest dosyć słaby i lepiej na początku dodając do chleba zakwas, dodać również odrobinę (np. 1 łyżeczkę) drożdży instant (np Dr Oetkera). Z czasem
zakwas - jeśli jest regularnie dokarmiany - nabiera mocy i można na nim piec bez dodatku drożdży.

Koniec Leniuchowania!


Koniec leniuchowania, teraz czas do pracy. Nie pisałam całe wieki, ale niestety to nie do końca moja wina, mój komputer odmówił posłuszeństwa a aparat nie miał ochoty zacząć prawidłowo działać, dlatego nie aktualizowałam bloga. Teraz jednak wszystko powoli wraca do normy, co oznacza, że dziś zaserwuję wam przepisy na to wszystko co zrobiłam w ciągu ostatnich tygodni...
Zaczynamy!


Na pierwszy ogień idzie chleb na zakwasie-to mój pierwszy raz i muszę powiedzieć, że prawie byłam z siebie dumna:) wprawdzie chlebek nie był tak wysoki jak na zdjęciu Liski, która swoim przepisem na prosty zakwas żytni zachęciła mnie do podjęcia próby upieczenia tego chlebka, to i tak wszystkim nam bardzo smakował:

Cytuję Liske:

Chleb pszenno-żytni

Zaczyn:
360 g mąki żytniej chlebowej (typ 720)
300 g wody
20 g zakwasu żytniego

Ciasto właściwe:
230 g mąki żytniej
300 g mąki pszennej
400 g wody
1 płaska łyżka soli morskiej (jeśli używamy soli zwykłej, należy dać jej mniej)
3 g drożdży suszonych instant (=1 łyżeczka), używam drożdży dr Oetkera lub drożdży Lesafre
Zaczyn

Wieczorem, przed pójściem spać:

Składniki zaczynu mieszamy w misce. Nie miksujemy, chodzi tylko o to, żeby wszystko się połączyło.
Miskę przykrywamy ściereczką i zostawiamy na 12-16 godzin.
Następnie:

dodajemy do zaczynu wszystkie pozostałe składniki. Mieszamy dokładnie - może być mikserem, ale nie za długo, tak ok. 5 minut - by składniki się połączyły.

Zostawiamy pod przykryciem na ok. 30-60 minut

Ciasto przekładamy do formy wysmarowanej olejem słonecznikowym i otrębami żytnimi (dzięki temu moje chleby nigdy nie przywierają. Nie smaruję ani masłem, ani oliwą.)

Zostawiamy do wyrośnięcia na 50-60 minut. Ja spryskuję wierzch olejem.
Jeśli jest ciepło, zdarza się, że już po 30 minutach ciasto jest wyrośnięte. Na moim zdjęciu wyglądało tak po ok. 40 minutach.

Piekarnik nagrzewamy do 230 st C.

Wyrośnięte ciasto posypujemy, czym kto lubi. Ja posypuję mąką.
Wstawiamy do piekarnika.
Po 15 minutach zmniejszamy temperaturę do 220 st C. Jeśli chleb zbyt szybko się rumieni, przykrywamy go folią aluminiową. Dopiekamy 30-40 minut.
Po upieczeniu wyjmujemy koniecznie z blaszki i dokładnie studzimy. Nie kroimy gorącego chleba

Smacznego!


ciasto po fermentacji

ciasto przed powtórnym wyrastaniem

ciasto przełożone do formy po wyrastaniu

wtorek, 5 sierpnia 2008

Shortbread, czyli smak nie do zapomnienia:)


Niewiele jest przepisów na ciasteczka, do których wracam z taką ochotą i przyjemnością. Pamiętam kiedy po raz pierwszy spróbowałam Shortbread...Miałam wtedy 17 lat i samotnie zwiedzałam Anglię. Właściwie nie całą Anglię, ale widziałam wystarczająco dużo żeby móc zakochać się w niej na zabój, na amen, na zawsze! Mieszkałam u pewnych bardzo miłych Anglików, którzy wprost zajadali się słodyczami. Od rana do nocy potrafili jest ciasta, ciasteczka, desery, lody, batoniki itp, itd...Pani domu słynęła z talentu do pieczenia dlatego też często miałam okazję próbować różnych jej "wynalazków". Pewnego dnia poczęstowała mnie podłóżnymi, lekko złotawymi, nieziemsko kruchymi ciasteczkami, które już swoim zapachem wzbudziły u mnie ogromna sympatie, a kiedy ich spróbowałam...no cóż nie było już odwrotu-miłość od pierwszego kęsa. Słodkie, delikatne, maślane. Nie spotkałam się jak dotąd na żadnym (oczywiście ze znanych mi blogów) z przepisem na prawdziwe, tradycyjne Shortbread, dlatego dzisiaj udostępniam mój stary jak świat( a właściwie prawie jak ja sama:)) przepis na te bajeczne w smaku ciasteczka:)

Składniki:

  • 100g cukru pudru
  • 200g mąki
  • 100g mąki kukurydzianej lub kaszy mannej
  • 200g bardzo miękkiego masła
  • cukier waniliowy lub ekstrakt z wanilii
  • ziarenka z 1 laski wanilii(opcjonalnie)
Sposób przygotowania:

Nastawić piekarnik na 160 stopni

Do miski wsypać cukier puder, cukier waniliowy, mąkę i mąkę kukurydzianą. Wymieszać mąki i cukry mikserem. Następnie wydłubać ziarenka z laski wanilii(jeśli używamy) i dodać do reszty razem z masłem.
Znowu wymieszać mikserem, mieszać tak długo, aż z ciasta zacznie robić się kula.
Ciasto przełożyć do podłużnej formy wysypanej mąką lub kasza manna i równomiernie rozwałkować, lub uformować palcami. Powierzchnia musi być gładka. Posypać wierzch miałkim cukrem i wstawić do piekarnika.
Piec 20-25min na jasny złotawy kolor.
Wyjąć z piekarnika i jeszcze ciepłe ciasto pokroić na paski szerokości ok 2,5cm. Zostawić do przestygniecia, delektować się niebiańskim smakiem:)

Smacznego!

Wszelkie prawa zastrzeżone!
Kopiowanie i rozpowszechnianie bez mojej zgody zabronione. Zdjęcia i teksty są mojego autorstwa i nie zgadzam sie na ich kopiowanie oraz rozpowszechnianie bez mojej zgody (patrz : Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych)