
"Czy wiesz dlaczego pingwinom nie marzna nogi?" zapytala mnie dzis kolezanka z pracy. Spojrzalam na nia nieco skolowana, z mina chyba niezbyt efektowna, bo kolezanka zaraz wybuchnela smiechem:)
Poszlam do pracy juz ostatni raz przed wyjazdem, tylko sie pozegnac. Jeszcze nigdy nie 'rozstawalismy sie' na 5 tygodni, to nielada wydarzenie ;-)
Ale wracajac, do pingiwnow i kolezanki. Kompletnie nie moglam wymyslic zadnej sensownej odpowiedzi, ale zanim zdarzylam cokolwiek powiedziec podszedl do mnie kolega i spytal
"Dlaczego tak jest, ze kiedy jestesmy po paru glebszych, to bardziej zataczamy sie w lewo niz w prawo?" w tym momencie podszedl kolejny i powiedzial " Ola, powiedz, czemu kiedy nasypie do miseczki platki i zaleje je mlekiem, to nigdy nie zostana na srodku, tylko zawsze beda lgnac do scianek naczynia?"
Zbaranialam. Naprawde, normalnie zaniemowilam. " Czy oni wszyscy kompletnie powariowali?" pomyslalam...
Odpowiedz przyszla sama, kiedy kolezanka wreczyla mi sliczna, kolorowo torebeczke z ksiazka w srodku. "Dlaczego Pingwinom nie zamarzaja stopy? " to ksiazka odpowiadajaca na wszystkie, nawet te najglupsze pytania, uwazam, ze to swietny prezent, bede miec co czytac w wolnych chwilach:)
No bo powiedzcie sami, czy zastanawialiscie sie kiedys nad tym, dlaczego w stanie blogiego upojenia zataczacie sie bardziej w lewo niz w prawo? czy w ogole to zauwazylscie? ja nie, nawet o tym nie myslalam! a tu prosze, istnieje odpowiedz a to pytanie:) jeszcze jej nie poznalam, ale mam zamiar. Kiedy wroce bede specjalistka od najglupszych, i najmniej racjonalnych pytan ;-)
O ciescie, ktore przygotowalam wczoraj pisalam juz kiedys, bylo to jednak bardzo, bardzo dawno temu, wiec postanowilam odswiezyc przepis i wprowadzic pare zmian.
Z tym ciastem, podobnie jak z wieloma innymi tez lacza sie wspomnienia:)
Prawie w kazda niedziele, mama piekla takie ojcu, ktory po prostu byl w nim zakochany:) nazywalismy je Pszczolka, do dzis uwazam, ze to najbardziej urocza nazwa ciasta z jaka sie spotkalam:)
Najbardziej lubie ta migdalowa skorupke, ktora tak wspaniale komponuje sie z lekkim i delikatnym ciastem...mmm, sprobujcie koniecznie!!!

Składniki na ciasto:
- 2 szkl. mąki
- 1 szkl. drobnego cukru do wypiekow
- 3 jajka
- 200ml słodkiej śmietany
- 1 proszek do pieczenia (wiem, ze to brzmi strasznie, ale uwierzcie mi, nie pozalujecie:))
- 1 cukier waniliowy
Składniki na polewę migdałową:
- 2 paczki płatków migdałowych
- 1/2 szkl. cukru
- 2 łyżki miodu
- 125g masła
Sposób przygotowania spodu ciasta:Piekarnik nagrzac do 200 stopni
Jajka wbic do miski, wsypac cukier, cukier waniliowy i utrzec na puszysta mase.
Do masy jajecznej przesiac make z proszkiem do pieczenia i delikatnie wymieszac drewniana lyzka lub mikserem na bardzo wolnych obrotach.
Kiedy skladniki sie polacza stopniowo dodawac smietane, lyzka za lyzka.
Przelac do formy wylozonej papierem do pieczenia i piec przez ok 25-27min az wierzch bedzie zloty.
Sposób przygotowania polewy migdałowej:
Masło rozpuścić razem z cukrem i miodem w małym garnuszku. Podgrzewać na małym ogniu do momentu, kiedy polewa zyska złotawy kolor. Dosypać migdały i wszystko razem wymieszać.
Kiedy spod ciasta bedzie juz gotowy, wysunac go z piekarnika i wyłożyć na niego masę migdałową. Rozsmarować ją równomiernie, starając się zostawić 1 cm przerwę miedzy blaszką a upieczonym ciastem.
Ponownie wsadzić do piekarnika na ok 10min aż glazura nabierze złotawego koloru.
Smacznego!
Ps. Jesli ktos jest zainteresowany ksiazka, mozna ja dostac w
empiku:)