Baletki, bitki, bączki:)
Kto z nas nie zna tych malych, slodkich ciasteczek:) biszkopty przekladane ulubionym dzemem i posypane makiem, to jeden z obrazow mojego dziecinstwa. Z kolezankami zajadalysmy sie nimi na schodach letniego domku nad jeziorem. Babcia kupowala je w malym sklepiku zjadujacym sie na wzgorzu, z ktorej widac bylo cala, piekna okolice. Wielkie, blyszczace w sloncu jezioro, lodki, na ktorych wedkarze amatorzy lowili ryby, male Omegi- zaglowki, ktorymi plywalam w dziecinstwie razem z dziadkiem.
Smaki sa czyms, co podobnie jak zdjecia, potrafi zatrzymac czas, przywolac wspomniena. Czasami zastanawiam sie czy jest w ogole taka rzecz, takie jedzenie, ktore z czyms mi sie jednak nie kojarzy :)
A wy? jakie macie swoje najbardziej pamietne smaki?
Baletki
zrodlo przepisu: Blog Moje wypieki
Składniki na 2 blaszki pojedynczych ciasteczek:
3 jajka (białka i żółtka osobno)
80 g drobnego cukru lub cukru pudru
75 g mąki pszennej
, przesianej (koniecznie!)
mak, do posypania
dżem (u mnie śliwkowy), do przełożenia
Białka oddzielić od żółtek; białka ubić na sztywną pianę. Powoli i stopniowo dodawać cukier (jak przy bezach - nie można wsypać cukru na jeden raz) i miksować (ja miksuję dalej przystawką do ubijania białek). Dodać żółtka i zmiksować. Wsypywać powoli mąkę i delikatnie(!) wymieszać.
Ciasto nałożyć do rękawa cukierniczego z grubą okragłą nasadką i wykładać na blachę nieduże krążki, pozostawiając odstępy między ciastkami. Posypać makiem.
Piec w temperaturze 180ºC przez około 10 minut, aż będą lekko złote. Ja piekę na macie teflonowej, której nie trzeba niczym smarować, ciastka idealnie odchodzą po upieczeniu.
Wystudzić, przełożyć dżemem.
Ważne: białka niedokładnie ubite lub zbyt mocno wymieszana masa jajeczna z mąką zaowocuje płaskimi i rozlewającymi się na blaszce ciasteczkami (zniszczą się pęcherzyki powietrza); płaskie będą również, jeśli blacha z ciastkami będzie czekać na upieczenie pierwszej, należy piec obie na jeden raz.
Smacznego :)