Jak widzicie przerwa w moim blogowaniu przedluzyla sie znacznie bardziej niz planowalam. Juz miesiac od kiedy nic tu nie pisalam, bardzo was przepraszam. Nie wynika to jednak z mojego lenistwa (ok, moooze czasem :p) ale z ciaglego braku czasu. Kiedy wracam do domu jedyne o czym marze to ciepla herbata, koc i sen. Dobra ksiazka tez jest mile widziana! Nie stac mnie jednak na tak rzetelne blogowanie jak kiedys. Moze teraz bedzie troche lepiej, w koncu nadchodza Swieta, bedzie troche wiecej luzu :-)
Mimo, ze w pisaniu sie opuscilam(przyznaje bez bicia!), swiateczne wypieki juz przygotowane. Piernik upieczony, lezy w szufladzie i czeka na swoja wielka chwile. Podobnie Christmas cake i ciasto na pierniczki. W tym roku, tak jak w latach ubieglych bede piec pierniczki
Bakerlady i Agoniak. Te pierwsze sa moimi najnaj! :-)
Pare dni temu przygotowalam tez mincemeat, pierwszy raz w zyciu, jestem strasznie ciekawa jak tez beda nam mince pies smakowac:)
Dzis za to cos szybkiego, ze swiatecznym akcentem, na rozgrzewke!
Muffiny Swiateczne to nic innego jak muffinki z zurawina i czekolada, z korzenna nuta. Mozna zamiast czekolady dodac mak, eksperymentujcie!
milego weekendu:)
Muffinki świątecze
2 szklanki mąki
2/3 szklanki cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody oczyszczonej
szczypta soli
1 szklanka świeżej, mrożonej lub suszonej żurawiny
3/4 szklanki maślanki
1/3 szklanki mleka
60 g roztopionego masła
1 duże jajko
1 łyżka soku z cytryny
1 łyżeczka przyprawy korzennej
1/4 lyzeczki cynamonu
60g gorzkiej/mlecznej czekolady pokrojonej w mala kosteczke
W jednym naczyniu wymieszać składniki suche, w drugim mokre. Połączyć zawartość obu naczyń i wymieszać, ciasto powinno być grudkowate, nie wymieszane na gładką masę. Ciasto przelozyc do foremek na muffinki do 3/4 ich wysokości.
Piec około 25 minut w temperaturze 190ºC. Wystudzić.
Smacznego!