Buchty z powidłami
Przepis na te bułeczki krąży po blogach od dawna. Pierwszy raz zobaczyłam go na blogu Liski a ostatnio przypomniala mi o nim Małgosia z pieprz czy wanilia.
Nie mogłam się powstrzymać, musiałam je upiec.
Bułeczki zniknęły ze stołu w tempie ekspresowym i z całą odpowiedzialnością melduję, że są p r z e p y s z n e !!
Gorąco polecam!
Cytuję za Małgosią z pieprz czy wanilia:
3 żółtka
40 gram cukru
250 g mąki
20 g drożdży świeżych
1/2 łyżeczki soli
skórka cytrynowa
1/2 szklanki mleka (ok. 125 ml)
50 g masła, roztopionego i ostudzonego (dałam 70g)
120 g powideł (użyłam śliwkowych)
Żółtka utrzeć z cukrem na kogel-mogel. Dodać lekko podgrzane mleko, wyrośnięte drożdże, skórkę cytrynową i sól, a następnie mąkę. Zagnieść gładkie ciasto. Na końcu dodać masło. Dokładnie wyrobić. Przełożyć do miski, przykryć ściereczką i pozostawić do wyrośnięcia (u mnie trwało to ok. 2 h).
Gdy ciasto wyrośnie, odrywać kawałki o wadze ok. 40 g - ręce macać w tłuszczu, bo ciasto jest raczej klejące, ale nie należy dosypywać mąki (nie musiałam tego robić, ciasto bardzo ładnie się formowało) .
Formować bułeczki, do każdej wkładając do środka czubatą łyżeczkę powideł.
Bułeczki układać w wysmarowanej masłem formie (ok. 21/21cm) tak, by się lekko stykały. Odstawić do wyrośnięcia na ok. 1h.
Piekarnik nagrzać do temp. 180 st C.
Wyrośnięte buchty posmarować białkiem (ja posmarowałam roztopionym masłem) i wstawić do pieca na mniej więcej 20-30 minut - należy sprawdzać drewnianym patyczkiem, czy ciasto w środku nie jest surowe.
Po upieczeniu lekko wystudzić i 'pocukrować'.
6 komentarze:
Olu! Cudne Ci wyszły! :) Już wyciągam po jedną łapkę. ;-)
Ilekroć widzę, że znów ktoś je upiekł - mam ochotę ponownie biec do kuchni. Zresztą nie jest to takie gołosłowne gadania, bo nie potrafię się od tych bucht oderwać i już 3 powtórki miałam. ;-)
Pewnie i ja je znow na dniach popelnie ;)
Tez bym sie chetnie poczestowala :)
A prosze bardzo, czestujcie sie:)
Małgosiu, ja tez je juz powtarzalam, ostatnio zrobilam z nutella w srodku, pychota!!! ale w zwiazku z tym, ze sloikow z powidlami mam cala spizarnie, to czesciej robie wlasnie z nimi:)
Wszyscy popelniaja te buleczki, jak mozna sie im oprzec?:)
pozdrawiam
u mnie też szybko zniknęły :) i też już kilka razy robione były - uzależniające :) a jak jeszcze patrzę na Twoje to będą pewnie zamiast (obok ;)) pączków :) pozdrawiam
dziekuje Teresko:)
Tak na marginesie, to nie moge sie docekac tlustego czwartku:)
pozdrawiam
Piękne, też bym chciała choć jedną... Ja je upiekłam dwukrotnie - z powidłami i z jagodami. Z powidłami miały więcej charakteru ;)
Pozdrawiam :)
Prześlij komentarz