środa, 28 października 2009

Chleb pszenny na zakwasie




Czy przechodzi was dreszczyk podekscytowania i podniecenia kiedy przynosicie do domu nowa, jeszcze ciepla ksiazke? nieznane, pelne tajemnic, nowych pomyslow i emocji strony czekaja tylko na naszw odkrycie...
Lubie kupowac ksiazki, jeszcze bardziej jednak lubie okres, w ktorym ich szukam. Czasami zdarza mi sie spedzac cale godziny, przesiadujac w ksiegarni i ogladajac je. To jak wyprawa po skarb, po cos waznego i cennego, trzeba sie niezle natrudzic zeby w koncu go zdobyc:)

Podczas mojego krotkiego, lecz niesamowitego i z pewnoscia niezapomnianego pobytu w...no wlasnie, wiecie juz gdzie bylam?:)
Padla poprawna odpowiedz na to pytanie: Kanada, Toronto.
Najblizsi przyjaciele mieszkaja tam od lat, w tym miesiacu brali slub. Nie moglo nas z nimi zabraknac w tym waznym dniu.
Kupilam pare dobrych, wartych przeczytania ksiazek, miedzy innymi Essentials of Baking autorstwa Williams-Sonoma.

Pierwszym przepisem z tej ksiazki, ktory zdecydowalam sie wyprobowac byl przepis na Chleb pszenny na zakwasie.
Chleb jest wspanialy, o wilgotnym, delikatnym miazszu. Dlugo zachowuje swiezosc i latwo daje sie uformowac. Moj zakwas poradzil sobie bez problemu z tym wielkim bochenkiem. O tak, bochenek jest ogromny, wrecz familijny:) ale nie martwcie sie, chlebek jest tak dobry, ze znika w mgnieniu oka!

Przepis z ksiazki Williams-Sonowa Essentials of Baking

na sponge:

1 szklanka (250ml) zakwasu pszennego
2 szklani (500ml) wody
2 szklanki (315g) maki pszennej chlebowej

na ciasto:

1 szklanka (250ml) wody
1 lyzka stolowa soli morskiej
5-6 szklanek (780-940g) maki pszennej

Wieczorej w duzej misce wymieszaj dokladnie jedna szklanke zakwasu z woda i maka. Przykryj folia i odstaw na cala noc.
Nasteonego dnia odejmij od sponge jedna szklanke (250g) aby ulyc ja do nastepnego wypieku.

Pozostala czesc sponge wymieszaj razem z woda, sola i 3 szkl maki za pomoca drewnianej lyzki lub rak. Nasteonie dodaj pozostala czesc maki, lub mniej/wiecej w zaleznosci od konsystecji ciasta. Wyjmij ciasto na lekko obmaczony blat i zagniataj ok 7min az bedzie gladkie i elastyczne. Jesli bardzio sie klei mozna dodac wiecej maki, ale nie z duzo, bo bedzie sie ja dodawac rowniez po pierwszym wyrastaniu. Wsadz spowrotem do miski, przykryj folia i odstaw na 6-8h az do podwojenia objetosci. Ciasto mozna rowniez zostawic na cala noc.

Koszyk do wyrastania chleba wylozyc lniana sciereczka, solidnie posyoac maka.
Ciasto wylozyc na mocno obmaczony blat, lekko zagniesc i uformowac owalny bochenek. Tak przygotowany bochenek wsadz do koszyka i pozostaw do wyrosniecia na 2-4h az podwoi objetosc.

Piekarnik nagrzej do 30st.

Bochenek natnij, spryskaj kilka razy woda i natychmiast wsadz o piekarnika na 30min, az bedzie rumiany i popukany od spodu bedzie wydawal gluchy odglos.

Studz na kratce.

Smacznego!


niedziela, 25 października 2009

Mini serniczki oreo


Jak milo jest znow moc tu wrocic:) Ominelo mnie wiele ciekawych i waznych akcji, na szczescie na Festiwal Dyni zdazylam!
Dzis w prawdzie nie bedzie dyniowo, ale juz w najblizszych dniach mam zamiar przygotowac cos specjalnego na te okazje!

Znacie ciasteczka Oreo? Ci, ktorzy mieszkaja w UK, z pewnoscia odpowiedza twierdzaco. W polsce niestety sa one nadal dosc trudno dostepne. Osobiscie widzialam je jedynie w dobrych delikatesach lub sklepach "kuchnie swiata".
Wiem, ze ciasteczka nie wszystkim przypadna do gustu. albo sie je kocha, albo nienawidzi. Ja naleze, do tych pierwszych:) slodka, kremowa masa, ktora lacza dwa ciemne, wrecz czarne ciasteczka jest moja ulubiona czescia Oreo.
Przyjaciolka, mieszkajaca na codzien w Kanadzie, Toronto podsunela mi ostatnio ciekawy przepis na mini serniczki, ktorych spod tworza wlasnie Oreo cookies. Te male, rozplywajace sie w ustach delicje najlepiej smakuja z lyzka konfiruty wisniowej lub truskawkowej lub po prostu ze swiezymi owocami, najlepiej kwasnymi.
Ciasteczna na spodzie, mimo pieczenia nie miekna calkowicie tworzac chrupiacy, czekoladowy spod.
Mmm, niebo w gebie! Sprobujcie sami:)

Przepis z www.nabiscworld.com

Skladniki na 12 mini serniczkow

2 x 250g serka kremowego (np philadelphia)
1/2 szkladnki cukru
1/2 lyzeczki ekstraktu z wanilii
2 jajka
12 ciasteczek Oreo
owoce/komfitura (np maliny, truskawki, jagody itp)

Piekarnik nagrzej do 170 st.
W duzej misce ubij serek kremowy z cukrem, ekstraktem na puszysta i gladka mase. Dodawaj po jednym jajku, miksujac na wolnych obrotach.
Na dnie kazdej papilotki do muffiny poloz jedno ciasteczko, wylej mase serowa. Piecz 20min az patyczek wsadzony w srodek bedzie suchy. Wystudz. Schlodz w lodowce co najmniej 3h.
Podawac z owocami lub konfitura.
Smacznego!


Zgadnijcie gdzie bylam?




poniedziałek, 12 października 2009

Tik Tak Tik Tak.....czas płynie


Kochani, kolejny tydzien bez blogowania i kolejny wpis bez przepisu.
W sprawie nieszczesnego komputera wiadomo juz tyle, ze do nas juz nie wroci. Staruszek poddal sie po wieloletniej walce ze spieciami, awariami i wirusami. Co by nie mowic, i tak byl dzielny!
Teraz nie pozostaje nam juz nic innego jak tylko zaopatrzyc sie w nowy sprzet, to jednak potrwa. Prosze was, wiec znowu o jeszcze troche cierpliwosci:) wiem, ze dacie rade!!!
Strasznie zaluje, ze pewnie nie bede mogla piec razem z wami w Swiatowy Dzien Chleba:( tzn, piec bede napewno, tyle, ze nie bede w stanie zaprezentowac efektow tego pieczenia.

Przepraszam za biernosc w komentowaniu waszych wpisow, pamietajcie jednak, ze jestem z nimi na bierzaco ( w pracy czasem udaje mi sie zakrasc na Durszlaka i po cichu poogladac cuda, ktore wyprawiacie:) ) tylko Ciiii, nie mowicie szefowi ;-)

Pozdrawiam cieplo!

środa, 7 października 2009

Chwilowo nieczynne


Kochani!
Jak pewnie mogliscie juz zauwazyc ostatnio nie ma mnie w sieci zbyt czesto. Przepraszam za brak komentarzy na waszych blogach i zaleglosci w dodawaniu wpisow.
W weekend zepsol mi sie komputer i wczoraj P. oddal go do naprawy. Zlosliwosc rzeczy martwych. Nie wiem jak dlugo potrwa naprawa, miejmy nadzieje, ze nie bedzie ciagnac sie to tygodniami.
Poki co, z gory uprzedzam, ze moja bloga aktywnosc przez najblizsze dni czy nawet tygodnie bedzie ograniczona. Oczywiscie bede do was zagladac, piec i gotowac jak zwykle ;-)
Kiedy dostane juz komputer, stopniowo bede zamieszczac przepisy na zalegle smakolylki. O, taki mam wlasnie ambitny plan :)
Zycze wszystkim pieknej, zlotej, slonecznej jesieni :)

Ola

sobota, 3 października 2009

Curry z dyni i ciecierzycy




W sam raz na chlodne, jesienne popoludnia. Aromatyczne, lekko pikantne z dynia i niezastapiona ciecierzyca. Przyznaje, ze dynie uzywam w kuchni niezwykle rzadko. Nawet w sezonie. Sama nie wiem czemu, nigdy sie jakos nie sklada. Zosia nie jest wielka milosniczna halloween, wiec zazwyczaj ograniczamy sie tylko do jednej dyni-potwora :) gdyby bylo ich wiecej z pewnoscia mialabym pretekst do tego zeby robic wiecej z tego warzywka.
W tym roku obiecalam sobie, ze wyprobuje przepis na ciasto z dynia, ciekawi mnie jego smak. Podobno przypomina nieco marchewkowe, ale najlepiej przekonac sie samemu. A wy, probowaliscie kiedys dyniowego ciasta? moze macie jakis fajny przepis? ;-) jestem otwarta na propozycje.
Mimo, ze za oknem pogoda juz iscie jesienna, w moim ogrodku mozna jeszcze znalesc wspomienia lata. Przed domem rosnie nam kwiatek. Sama wlasciwie nie wiem kiedy i jak tam wyrosl, nie przypominam sobie zebym kiedykolwiek go sadzila, napewno jest to wiec samosiejka ;) ale czy nie jest piekna? iskierka letniej beztroski w te pochmurne dni. Kiedy rano wychodze to pracy, jego platki sa jescze zamkniete, jakgdyby chcial uchronic sie od chlodu poranka. Po poludniu, gdy zmeczona i sflustrowana gigantycznym korkiem na glowej ulicy, naukami jazdy, ktore w godzinach szczytu tamuja ruch na waskich, osiedlowych uliczkach wracam do domu widze, ze moj przyjaciel juz sie obudzil. Rozlozyl platki, odslonil piekny, zolty srodek i czeka na kogos kto sie nim zachwyci:)
Wieczorem, wychodzac z psem na spacer znowu zerkam na naszego kolege. 20:00 to juz dla niego najwyzsza pora do spania. Znowu zamkniety, niesmialy, skulony wyczekuje poranka i pierwszych promieni slonca:)




Curry z dyni i ciecierzycy


Skladniki:

1 lyzka oleju
3 lyzki zoltej pasty curry
2 cebule, pokrojone w mala kosteczke
3 duze lodyzki trawy cytrnowej, pokrojone na 3cm kawalki
1 lyzceka zmielonego kardamonu(lub mniej, w zaleznosci od upodoban)
1 dynia ok 1kg
250ml wywaru warzywnego
400ml mleczka kokosowego
400g ciecierzycy ze sloika/puszki lub suchej namoczonej przez noc.
2 limonki
2 garscie listkow miety

chlebek naan do podania



Przygotowanie

Na patelni rozgrzac olej nastepnie dodac paste curry, cebule, trawe cytrynowa, kardamon. Smazyc przez ok 2-3 min, mieszajac. Dodac dynie, wymieszac z pasta. Nastepnie wlac mleko kokosowe. Doprowadzic do wrzenia i dodac ciecierzyce. godowac przez 10min az dynia i ciecierzyca zmieknie( ja gotowalam dluzej).

Sok z jednej limonki wycisnac do curry. Na chwile przed podaniem porwac miete na mniejsze kawalki i posypac nia curry. Podawac z chlebkiem naan.

Curry moze byc podawane jako danie glowne lub jako dodatek do dania glownego.

Smacznego!


Wszelkie prawa zastrzeżone!
Kopiowanie i rozpowszechnianie bez mojej zgody zabronione. Zdjęcia i teksty są mojego autorstwa i nie zgadzam sie na ich kopiowanie oraz rozpowszechnianie bez mojej zgody (patrz : Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych)