czwartek, 26 marca 2009

Batoniki owsiane z owocami leśnymi.



Ostatnio przeżywam chyba fazę owsianą :-) Praktycznie każdy wypiek musi zawierać w sobie płatki owsiane. Myślę jednak, że szał na ten magiczny składnik wkrótce minie, podobnie przecież było z moją epoką czekoladowa:P Póki jednak szaleństwo trwa, staram się wypróbowywać różne przepisy i zapisywać moje werdykty:) dzis przyszedł czas na batoniki owsiane z owocami leśnymi, wypatrzone na blogu Dorotki. Nie skłamię pisząc, że takiej dobrej krajanki nie jadłam już dawno. Nie jest za słodka, mocno owocowa i hmm....całkiem zdrowa :) Zosia była zachwycona a mój szanowny małżonek, oddany miłośnik wszelkich kruszonek zakochał się w niej bez pamięci:)
polecam gorąco!
Cytuję za Dorotką:)


Składniki:
  • 225 g mąki
  • 200 g płatków owsianych
  • 250 g masła
  • 130 g drobnego cukru (caster sugar)
  • 100 g orzechów pekan, posiekanych
  • 300 g owoców leśnych (jagody, borówki, jeżyny, nawet porzeczki) - mogą być mrożone
  • 3 łyżki bułki tartej
W naczyniu wymieszać mąkę, płatki, cukier; dodać masło, wyrobić - wszystko ma wyglądać jak kruszonka. Na koniec dodać posiekane pekany, wyrobić między palcami. Formę 25 x 17 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Na spód wcisnąć 2/3 kruszonki, przycisnąć do formy. Na to wysypać równomiernie bułkę tartą. Wyłożyć owoce, posypać pozostałą częścią kruszonki.
Piec w temperaturze 190 st. przez około 40 - 45 minut. Wystudzić, pokroić na kwadraty.
Smacznego :)

sobota, 21 marca 2009

Muffinki z jabłkami i cynamonem


Jak każde muffinki, są przepyszne. Mocno owocowe i co ciekawe, nie ma w nich ani odrobiny masła. Są więc idealne dla tych, którym zachciało się odchudzać:-) Nikt nie może mieć po nich wyrzutów sumienia!
Polecam!

Przepis znalazłam na stronie weightwatchers.

Składniki:

2 duże jabłka, obrane i pokrojone w kosteczkę
1/2 łyżeczki cynamonu
1/2 szklanki cukru
1 łyżeczka soku wyciśniętego z cytryny
1/2 szklanki śmietany kwaśnej
1 jajko, ubite
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
1/2 szklanki odtłuszczonego mleka
2 szklanki mąki
1/2 łyżeczki soli
1/2 łyżeczki sody
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia

Na lukier:

1/2 szklanki cukru pudru
1/4 łyżczki startego imbiru
1/4 łyżeczki ekstraktu z wanilii
3 łyżki ciepłej wody

Piekarnik nagrzać do 175stopni.

Pokrojone jabłko wymieszać z cynamonem, cuukrem i sokiem z cytryny.

W misce wymieszać razem śmietanę, ubite jajko, wanilię i mleko. Odstawić

Do dużej miski przesiać mąkę z proszkiem do pieczenia, sodą i solą. W srodku zrobić wgłębienie, wlać płynne składniki i dodac jabłko. Wszystko wymieszać, ale niezbyt dokładnie, tylko do połączenia się składników.

Formę do muffinek wysmarować masłem, napełnić ją masą do 2/3 wysokości.

Piec 30-35min aż muffiny będą złote.

Wyjąć, pozostawić jeszcze na 5 min w formie, następnie wyjąć i dokładnie przestudzić.

Składniki polewy wymieszać i udekorowac muffinki.

Smacznego!

środa, 18 marca 2009

Metrowiec.


Ten przepis musiałam wypróbować chociażby z czystej ciekawości i "rodzinnej" powinności:)
Pamietam dobrze, że metrowiec był jednym z najbardziej lubianych przez mojego tatę ciast. Prosty, szybki w przygotowaniu, smaczny.
Kiedy parę tygodni temu wybrałam się z Zosią do mojej mamy, pomyślałam, że to idealna okazja żeby wypróbować przepis i jak to często w kuchni bywa, przywołać wspomnienia ze starych czasów:)
Ciasto jest smaczne, ale chyba to nie to co My, tygryski lubimy najbardziej:-)
Mimo wszystko polecam gorąco wszystkim metgrowco-lubnym!

Przepis zaczerpnięty ze strony Dorus, którą cytuję:

Składniki na ciasto jasne:

  • 1,5 szklanki mąki
  • 3/4 szklanki cukru
  • 4 jajka
  • 8 łyżek ciepłej wody
  • 8 łyżek oleju
  • 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
  • szczypta soli

Oddzielić białka od żółtek. Żółtka utrzeć z cukrem na puszystą, lekką i jasną masę (najlepiej mikserem). Po utarciu powoli dolewać olej i wodę, cały czas miksując. Na końcu wsypać mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia, zmiksować.

Białka ubić z solą na sztywną pianę, wmieszać delikatnie do przygotowanego ciasta.

Ciasto wlać do balszki o wymiarach 12 x 36 cm i piec około 45 minut w temperaturze 170ºC, do tzw. suchego patyczka. Ostudzić.

* do ciasta można dodać aromatu, np. cytrynowego

Składniki na ciasto kakaowe:

Takie jak powyżej, tylko odejmujemy 3 łyżki mąki i zamiast tego dodajemy 3 łyżki kakao. Przygotowywanie i pieczenie jak wyżej.

Masa budyniowo - maślana:

  • 3 szklanki mleka
  • 3 łyżki mąki pszennej
  • 3 łyżki mąki ziemniaczanej
  • sok z połowy cytryny
  • 1 łyżka ekstraktu z wanilii, zamiast można dodać alkohol
  • pół szklanki cukru
  • 250 g miękkiego masła

2 szklanki mleka ugotować z cukrem. Pozostałą szklankę mleka zmiksować z mąką, sokiem z cytryny i ekstraktem na gładką, bezgrudkową masę. Zmiksowane mleko wlać do wrzącego mleka, pogotować do zgęstnienia. Odstawić, całkowicie ostudzić. Można przykryć powierzchnię folią, tak by dotykała budyniu, by nie zrobił się kożuch.
Miękkie masło utrzeć mikserem na gładką masę. Powoli dodawać masę budyniową, cały czas miksując.

Polewa:

  • 200 g czekolady gorzkiej
  • 100 g masła
Masło podgrzewać na małym palniku, dodać połamaną czekoladę, wymieszać, po roztopieniu natychmiast zdjąć z palnika.
Wykonanie:
Ciasto jasne i kakaowe pokroić na kromki o grubości 1 cm. Kromki układać na przemian, przekładając je masą kremową. Mniej wiecej wygląda to tak: na tacy/deseczce stawiamy jasną kromkę, bierzemy do ręki kakaową, smarujemy ją grubo masą kremową, przykładamy do jasnej, itd. Na koniec polewamy polewą czekoladową.

Ciasto kroić na ukos (najlepiej skos obejmujący 3 kromki).

Przechowywać w lodówce.

Smacznego :)

wtorek, 17 marca 2009

Chleb francuski


Pyszny, delikatny w smaku chlebek. Ostatnio mieliśmy fazę na chleb węgierski Liski, teraz przyszedł czas na ten, francuski Mirabbelki:) Przygotowanie bochenka nie zabiera dużo czasu, nie licząc nocnego leżakowania, a smak naprawdę jest wspaniały.
Z przepisu wychodzi ogromny, familijny bochenek, można więc spokojnie upiec z połowy porcji!
Polecam!


Cytuję za Mirabbelką:

składniki na zaczyn 270g:

  • 30g zakwasu
  • 140g maki pszennej
  • 10g maki żytniej
  • 90g wody

składniki na ciasto chlebowe 1700g:

  • 800g mąki pszennej
  • 50g maki żytniej
  • 450g wody
  • 1 łyzka soli
  • 270g zaczynu jw.

Aby otrzymać mniejszy można składniki podzielić na pół, pamiętając jednak, że do zakwaszenia zaczynu potrzebne jest zawsze nie mniej niż 2 łyżki zakwasu (20-25g).

  1. Składniki zaczynu wymieszać, odstawić przykryte na 12-14 godzin w temperaturze pokojowej.
  2. Następnego dnia wymieszać mąkę z wodą do całkowitego połączenia składników. Odstawić w przykrytej misce na ok. 1 godzinę.
  3. Dodać sól, jeszcze raz krótko zagnieść i połączyć z zaczynem. Zagniatać przez kilka minut, ewentualnie skorygować jeszcze ilość mąki lub wody; ciasto powinno być średnio ścisłe.
  4. Ciasto powinno odpoczywać przykryte ok. 2 do 2,5 godzin. W trakcie odpoczynku, kilkakrotnie w odstępach czasowych co ok. 60 minut należy je odgazować, aby uzyskać gładką i równą powierzchnię. W tym celu rozpłaszczamy kulę ciasta lekko uderzając w jego powierzchnię, następnie z każdej strony zawijamy na szerokość ok. 1/3 płat ciasta do środka . W ten sposób napinamy dolną część, która potem będzie tworzyła wierzch bochenka.
  5. Uformować jeden duży bochenek (bądź dwa małe), posługując się metodą zawijania jak wyżej, tak aby uzyskać gładką powierzchnię chleba, wkładamy go delikatnie (zlepieniem do góry) do koszyka do wyrastania. Czas wyrastania ok. 2 do 2,5 godzin w temperaturze pokojowej. W chłodzie (10⁰C) można ten czas przedłużyć do 8 godzin, w lodówce (ok. 6⁰C) do 18 godzin.
  6. Przed włożeniem do pieca zalecana jest próba, czy chleb jest dobrze wyrośnięty. Kiedy po naciśnięciu palcem ciasto wraca natychmiast do pierwotnego kształtu jest jeszcze za wcześnie; gdy potrzebuje trochę czasu zanim wyrówna się jego powierzchnia jest gotowe do pieczenia.
  7. Chleb wyjąć, delikatnie odwrócić, kilkakrotnie naciąć. Piec w lekko naparowanym piekarniku w temperaturze 240⁰ C ok. 35-45 minut.
Smacznego!

poniedziałek, 16 marca 2009

Niebiańskie Ciasteczka Owsine...


Myślałam, że nie może być już lepszych owsianych ciasteczek niz te, które pokazałam wam ostatnio. Ich smak, zapach podczas pieczenia i połączenia smakowe były dla mnie czymś absolutnie przepysznym i niezastąpionym. Ostatnio jednak, kiedy po nocy buszowałam w internecie wertując najróżniejsze przepisy i odnajdując wspaniałe, nieznane mi dotąd strony, natknęłam się na ciastczka, których zdjęcie sprawiło, że NATYCHMIAST musiałam je upiec. Noc to idealny czas na pieczenie...cisza spokój, tykanie zegara, kubek ciepłej herbaty i w końcu, zapach świeżych, złocistych ciasteczek. Nic nie może się równać z tymi chwilami...
Dzisiejszym ciasteczką nadałam nazwę "niebiańskie", bo nie wiem jakie inne słowo mogłoby oddać ich cudowny smak. Są wilgotniejsze od poprzednich ciasteczek owsianych z żurawiną i białą czekoladą, dzieki dodatką przypraw takich jak chociażby mielone goździki czy ziele angielskie ciasteczką są niesamowicie aromatyczne i oczywiście Zdrowe ;-)
Gorąco polecam, jak narazie to mój ciasteczkowo-owsiany numer jeden:)

Składniki:

  • 110g masła lub margaryny
  • 165g brązowego cukru-uzyłam muscovado
  • 2 jajka
  • 55g maślanki
  • 195g mąki
  • 1 łyżeczka sody
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1 łyżeczka imbiru
  • 1 łyżeczka świeżo startej gałki muszkatołowej
  • 1 łyżeczka cynamonu
  • 1/4 łyżeczki mielonych goździków
  • 1/2 łyżeczki zmielonego ziela angielskiego(lub mniej)
  • 3/4 szklanki płatków owsianych(nie błyskawicznych)
  • 110g rodzynek
  • 110g orzechów włoskich(opcjonalnie)
  • gorzka lub biała czekolada pokrojona w małą kosteczkę(opcjonalnie)
  • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
Sposób przygotowania:

Piekarnik nagrzac do 175 stopni
Dużą blachę wyłożyć papierem do pieczenia
Zmiksować masło i cukier, dodac jajka i ubić do białości.
Dodać maślankę.
Do osobnej miski przesiać mąkę z proszkiem do pieczenia i sodą. Dodać przyprawy. Wymieszać z płynnymi składnikami. Dodać płatki owsiane, rodzynki, orzechy, jeśli chcemy czekoladę i ekstrakt z wanilii. Dobrze wymieszać. Przy pomocy łyżeczki z ciasta formować niezbyt duże kulki i układać w odstępach na blaszce. Piec 12-15min, na złoty kolor.

Smacznego!

niedziela, 15 marca 2009

Kreativ Blogger (AWARD)


Monsai z bloga Kreativ Blogger Award. Jestem naprawdę zaskoczona, to moja pierwsza nominacja. Bardzo dziękuję za takie wyróżnienie:)
Mam nadzieję, że moje przepisy nadal będą się wam podobać i ciągle będę mogła was czymś zaskakiwać:)
Jest mi trochę przykro, że spośród tylu wspaniałych blogów mogę nominować tylko 9 (gdybym mogła nominowałabym cały durszlak:-) ) ale naprawdę, uważam, że wszyscy jesteście wspaniali a wasz zapał i kulinarne eksperymenty sprawiają, że stałam się uzależniona od każdego bloga z osobna:-)

zasady nominacji:
*po otrzymaniu nagrody umieszczamy na swoim blogu logo Kreativ Blogger oraz informujemy kto przyznał nam wyróznienie
*nominujemy 7 lub więcej blogów i podajemy link do każdego z nich
*informujemy wyróżnionego o nominacji w komentarzu na jego blogu


Zgodnie z zasadą przesyłam łańcuszek dalej nominując kolejne 9 osób:-)

Małgosia z Pieprz czy Wanilia
Ptasia z Coś Niecoś
Zawszepolka z Around the kitchen table
Atinka z Tak sobie pichcę
Ela z My best food
Dorotka z Moje Wypieki
Majankę z Majanowe Pieczenie
Bea z Moja kuchnia
Abbra z Moje kucharzenie

Blok Czekoladowy.....


Nareszcie! Nie jestem w stanie powiedzieć jak długo czekałam na dzień, w którym wypróbuję ten przepis i przywołam wspomnienia z dzieciństwa:) Od pierwszej chwili kiedy Małgosia z Pieprz czy Wanilia pokazała swoje zdjęcia Bloku Czekoladowego wiedziałam, że prędzej czy później trafi on w moje ręce, a raczej do mojej buzi:-)
Pamiętam kiedy będąc mała dziewczynką mama robiła taki blok...
W czasach PRL-u kiedy półki w sklepach świeciły pustkami a kakao i cukier były na wagę złota taka kostka brązowej słodkości była nieopisanym i ukochanym kawałeczkiem słodkiej radości...
Z czasem słodyczy zaczęło przybywać, wybór był coraz większy, podobnie jak pokusy. Ja jednak nawet dziś pamiętam smak czekolado-podobnej delicji:) Moje 11 urodziny i prezent od babci z Poznania: blok czekoladowy zapakowany w kolorowy papier i śliczne pudełeczko, na zdjęciu wyglądam na wniebowziętą!

Gorąco polecam!
Cytuję za Małgosią:
1 paczka (500g) pełnotłustego mleka w proszku (nie granulowane!)
4 opakowania petit beurre (używam 4x100g herbatników Jutrzenki)
1 szkl. rodzynek (namoczonych w gorącej wodzie i porządnie odsączonych)

200 ml wody
1 masło roślinne lub masło
¾ szkl. Cukru (jeśli daję rodzynki) lub 1 szkl. Jeśli bez rodzynek
3 łyżki kakao

Przygotować foremkę silikonową, lub metalową wyłożoną folią spożywczą lub papierem do pieczenia (używam foremki 22x22cm).

Do bardzo dużej miski wsypać mleko w proszku, połamane na kawałki herbatniki i rodzynki. Wymieszać suche produkty.

Do garnuszka wlać wodę, włożyć masło, cukier i kakao. Mieszając – zagotować (cukier powinien się rozpuścić, a całość połączyć w jednolity płyn). Nie studzić.
Do suchych produktów wlać połowę płynu i mieszać (np. drewnianą łyżką). Początkowo mieszanie idzie bardzo ciężko, a mleko w proszku zaczyna tworzyć grudki. Dolewać partiami pozostały płyn, i dość energicznie każdorazowo mieszać.
Wyłożyć uzyskaną gęstą masę do foremki, ubić masę, by pozbyć się ewentualnych pęcherzyków powietrza. Przykryć folią spożywczą. Przestudzone wstawić do lodówki, aż do porządnego stwardnienia (u mnie zwykle na całą noc). Kroić na małe porcje.

Smacznego!

piątek, 13 marca 2009

Kruche ciasteczka.


Są kruche, delikatne w smaku, nie za słodkie:-) Dokładnie takie jakie powinny być prawdziwe, domowe ciasteczka. Zjedliśmy je wszystkie podczas jednego spaceru:-) pogoda wczoraj była iście wiosenna dlatego trzeba było wykorzystać taką okazję:) A co! w końcu w tym roku słoneczko nas nie rozpieszcza, i wychodzi tylko od niechcenia.
Polecam Gorąco!

Edit: Właśnie otrzymałam polecenie od mojej córci żebym natychmiast podała autora tych ślicznych kwiatków i serduszek. Informuję, że te małe cudeńka pomogła mi stworzyć Zosieńka, mój kuchenny pomocnik:-)
Mam nadzieję, że teraz będzie usatysfakcjonowana:P

Przepis Doruś z moich wypieków:


Składniki:

  • 250 g miękkiego masła
  • starta skórka z 2 cytryn
  • 100 g cukru pudru
  • 1 jajko
  • 1 łyżka zimnej wody
  • 335 g mąki (2¼ szklanki)

Wszystkie składniki zagnieść, schłodzić w lodówce przez około pół godziny. Po tym czasie ciasto rozwałkować (na około 3-4 mm grubości), podsypując mąką. Wycinać ciasteczka. Układać na blaszce w niedużych odstępach.

Piec około 5 minut w temperaturze 190ºC. Studzić na kratce.

Smacznego!


środa, 11 marca 2009

Pasta Puttanesca


Proste, szybkie danie, które można przygotować dosłownie w mgnieniu oka. Jesteśmy wielbicielami włoskiej kuchni, więc każda makaronowa wariacja jest przez nas pochłaniana do ostatniej nitki makaronu:-)
Polecam!

Składniki:

  • 1 łyżka oliwy z oliwek
  • 2 ząbki czosnku, posiekane
  • mała natka pietruszki
  • czarne oliwki, pokrojone (ja z braku takowych użyłam zielonych)
  • 2 łyżki kaparów
  • 1 łyżeczka pasty z anchovy (można zastapić anchovy z puszki)
  • 1 łyżka świeżego oregano, posiekanego lub jedna łyżeczka suchego
  • 1/2 łyżeczki suszonej ostrej papryczki
  • puszka pomidorów w kawałkach
  • świeżka rukola
  • starty parmezan
  • makaron spaghetti
Makaron ugotować według przepisu na opakowaniu.
Oliwę rozgrzać na patelni, dodać czosnek i smażyć ok minutę. Następnie dodać pietruszkę, oliwki, kapary, pastę anchowy, oregano i papryczki. Wymieszać i smażyć na małym ogniu ok 2 minuty.
Dodać pomidory i dusić przez około 5 minut, sos nie ma być zwarty, ale dość płynny. Posypać świeżą rukolą, pietruszką i durić jeszcze minutę.

Kiedy makaron będzie gotowy należy go odcedzić i bez zalewania zimną wodą wrzucić do sosu. Wszystko delikatnie wymieszać, posypać ziołami, i świeżo startym parmezanem.

Smacznego!

poniedziałek, 9 marca 2009

Danish Pastry i Wiatraczki z morelą i ricottą


Długo oj długo przymierzałam się do wypróbowania tego przepisu. Kiedy po raz pierwszy książka Nigelli " How to be a domestic goddess" trafiła w moje ręce przepis na Danish Pastry stał się jednym z moich najbardziej wyczekiwanych słodkich premier:)
Potem Dorotka z Moich wypieków pokazała nam wspaniałe wariacje na temat tego ciasta. I tak, kiedy w końcu zebrałam się w sobie, przyszedł spokojny, pozbawiony pośpiechu i większych planów weekend, morelowe wiatraczki i słodkie bułeczki doczekały się swojej inauguracji:-)
Sama nie wiem jak określić ich smak, mam wrażenie, że czegokolwiek bym nie napisała, nic nie będzie w stanie opisać pyszności tych niepozornych, małych cudeniek. Są wspaniałe, wprost rozpływają się w ustach! To napewno nie koniec mojej przygody z Danish Pastry!
Polecam!

Cytuję za Doruś:

Składniki (na 12 ciastek):

  • 1 płat ciasta duńskiego
  • 12 połówek moreli z puszki
  • 1 jajko + 2 łyżki mleka do posmarowania

Gotowy płat ciasta (o grubości około 0,5 cm) przekroić na 2 części. Z każdej części powstanie 6 daniszy.
Pierwszy płat ciasta przekroić na 6 równych kwadratów (trochę ciasta zostanie). Rogi kwadratów ponacinać (nie do samego środka), ulepić wiatraczki.

Na środku każdego wiatraczka położyć morelę, ułożyć na blaszce.

Drugi płat ciasta pokroić na 6 pasków. Każdy pasek skręcić ku środkowi, trzymając za dwa końce. Z takiego skręconego wałeczka uformować bułeczkę, na kształt ślimaka, na środku położyć morelę.

Ciastka ułożyć na blaszce. Odstawić w ciepłe miejsce do podwojenia objętości (ciasto powinno być mięciutkie i wyrośnięte) na około 1 godzinę.

Przed pieczeniem posmarować jajkiem roztrzepanym z 2 łyżkami mleka.

Piec w temperaturze 180ºC przez około 15 - 20 minut (piekłam 20 minut, bo te miejsca pod morelą są dłużej mokre).

Ostudzić, można ozdobić paseczkami lukru, ale nie koniecznie.

Smacznego!



czwartek, 5 marca 2009

Welsh Cakes


Zmieniamy teraz trochę ciasteczkowe klimaty, chociaż nie do końca:) Welsh Cakes to popularne w Walii ciasteczko pankejki, które smakiem bardzo nas zaskoczyły. Kiedy zrobiłam je po raz pierwszy sama do końca nie wiedziałam, czy mi smakują czy też nie do konca, nie mogłam stwierdzić...Ostatnio jednak zaczęłam coraz cześciej przygotowywać te smażone ciasteczka i powoli powoli chyba zaczynam się w nich zakochiwać:)
Zosia stała się ich wielką fanką od momentu kiedy zrobiłąm je na śniadanie w wersji Puchatkowej, czyli w kształcie głowy Misa Puchatka. Teraz w każdą niedziele życzy je sobie na sniadanko:-)
Ale Welsh Cake można jeść właściwie o każdej porze, smakują tak samo dobrze na śniadanie jak i na kolacje. Najlepiej podawać je ciepłe z dżemem albo po prostu cukrem pudrem:) mój mąż upodobał sobie wersję z miodem, ale tak to już jest z tymi puchatko-podobnymi, miodzik to to bez czego obyć się nie można:-)
polecam!

Podaję przepis Dorotki z moich wypieków z moimi zmianami :

  • 60g masła
  • 250g mąki
  • 75g drobnego cukru
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 60g rodzynek
  • 1 jajko roztrzepane
  • szczypta przyprawy korzennej
  • 2 łyżki mleka
Wszystkie składniki zagnieść. Stolnice posypać mąką, wyłożyć na nią ciasto i rozwałkowac na placek o grubości ok. 5 mm. Szklanką wykrawać ciasteczka o średnicy ok 5cm.
Smażyć na patelni wysmarownej lekko olejem po 3 minuty z każdej strony, aż ciasteczka będą miały złoty kolor. Podawać najlepiej na cieplo z miodem, dżemem, luz po prostu cukrem pudrem:)

Smacznego!

wtorek, 3 marca 2009

Ciastka potrójnie czekoladowe (triple-choc cookies)


Ciasteczkowania ciąg dalszy:) Były zdrowe ciasteczka owsiane, teraz przyszedł czas na mooocno czekoladowe, rozpływające się w ustach Triple-choc cookies. Ciasteczka są po prostu boskie! niebo w gębie:-) Według najnowszych doniesień Wiktorii, mojej siostrzenicy, zrobiły istną furorę na szkolej imprezie, cóż za ulga!
Gorąco polecam, bo są grzechu warte:) Niezawodny przepis znalazłam na blogu Dorus:)

Ps. to jeszcze nie koniec ciasteczkowego szaleństwa:-)


Cytuję za Doruś:

Składniki na około 40 ciasteczek:

  • 125 g miękkiego masła
  • 160 g brązowego cukru (jeśli używacie białego, wtedy mniej)
  • 1 jajko
  • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
  • 185 g mąki (1¼ szklanki)
  • 1 łyżeczka sody oczyszczonej
  • ¼ łyżeczki proszku do pieczenia
  • 35 g kakao
  • 85 g posiekanych rodzynek
  • 95 g mlecznych chips'ów czekoladowych (lub posiekanej mlecznej czekolady)
  • 75 g białych chips'ów czekoladowych (lub posiekanej białej czekolady)
  • 75 g ciemnych chips'ów czekoladowych (lub posiekanej gorzkiej czekolady)

Zmiksować miękkie masło, cukier, jajko i ekstrakt. Wsypać do mikstury suche składniki, na końcu rodzynki i czekoladę, wymieszać.

Formować z ciasta kulki wielkości niedużego orzecha włoskiego układać na blaszce, lekko spłaszczyć łyżką. Między kulkami zachować 5 cm odstępy, sporo się rozrosną na boki.

Piec w temperaturze 170ºC przez około 10 minut. Chwilę poczekać przed zdjęciem z blaszki, będą bardzo miękkie. Potem studzić na kratce.

Smacznego :)



niedziela, 1 marca 2009

Ciasteczka Owsiane z żurawiną, białą czekoladą i skórką pomaranczową


Czy może być coś lepszego niż owsiane ciasteczka na prawie wiosenny, niedzielny spacer?
Pogoda ostatnio dopisuje, słoneczko coraz częściej budzi nas swoimi promieniami, czego można chcieć wiecej?
Owsiane ciasteczka są pyszne, są zdrowe a do tego jeszcze kryją się w nich dodatki najlepsze z najlepszych! biała czekolada, żurawina, skórka pomarańczowa. Mmmmm.....to jest to!
polecam!
Ps. W najbliższym czasie przewiduję ciasteczkowe zatrzesienie, ponieważ obiecałam siostrzenicy, że pomogę jej w przygotowaniu szkolnego słodkiego "cateringu" :-)
Przepis znalazłam na blogu Małgosi:


3/4 szklanki cukru
1/4 szklanki brązowego cukru
115g masła o temperaturze pokojowej
1 duże jajko
1/2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
1/2 łyżeczki cynamonu
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
szczypta soli
1 szklanka mąki

1 1/2 szklanki płatków owsianych
3/4 szklanki suszonych żurawin
160g chipsów z białej czekolady lub grubo pokrojonej białej czekolady


Piekarnik rozgrzać do 190 st.C. Masło utrzeć z cukrami na puszystą masę, dodać jajko i wanilię i dobrze ubić. Dodać mąkę, sodę, cynamon i sól - wymieszać. Wsypać płatki owsiane, żurawiny i czekoladę, dobrze połączyć z masą. Z ciasta formować kulki wielkości orzecha włoskiego (można to zrobić gałkownicą do ciasteczek) i układać je na płaskiej blasze. Piec około 10-12 minut do momentu aż brzegi zaczną się lekko rumienić.
Wystudzić na drucianej siateczce.

Smacznego!

Wszelkie prawa zastrzeżone!
Kopiowanie i rozpowszechnianie bez mojej zgody zabronione. Zdjęcia i teksty są mojego autorstwa i nie zgadzam sie na ich kopiowanie oraz rozpowszechnianie bez mojej zgody (patrz : Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych)