sobota, 15 sierpnia 2009

Bath



Z malym opozniem, ale zawsze :) dlugo obiecywana relacja z Bath. Pisalam juz troche o tym jak niezwykle i piekne jest to miasteczko. Nie da sie opisac magii tego miejsca, kiedy tam bylam, mialam wrazenie, ze czas stanal w miejscu. Prawie wszystkie budynki zbudowane sa z jednego kamienia, jesli dobrze pamietam, piskowca. Malownicze widoki rozposcierajace sie ze wzgorz miasta tworza niesamowita atmosfere, a slynne Rzymskie Spa to cos absolutnie niesamowitego!

Bath położone jest w hrabstwie Avon w południowo-zachodniej Anglii. W XVIII wieku wielu bogatych ludzi odwiedzało Bath aby zaznać zdrowotnych kąpieli w ciepłych basenach zbudowanych na styl romański. Zwyczaj picia i kapania się w mineralnych wodach przyczyniło się do zbudowania wielu uzdrowisk w Brytanii.

Bath należy do dziesiątki najczęściej odwiedzanych przez turystów miast Wielkiej Brytanii, a tamtejsze łaźnie przyjmują najwięcej gości spośród wszystkich płatnych zabytków poza Londynem.Mimo tych tłumów miasto nie zatraciło swej niepowtarzalnej atmosfery. Bath zawdzięcza swą nazwę i sławę gorącym źródłom, jedynym na terenie Anglii. Kąpali się już w nich Celtowie, aczkolwiek łaźnie z prawdziwego zdarzenia powstały dopiero w czasach rzymskich. Miasto jest przestronne dzięki rozległym parkom, położonym między kompleksami budynków z okresu Regencji. Ponadto będąc w Bath warto spróbować specjałów tamtejszej kuchni, jako że miasto to słynie z wyśmienitych potraw.


Slynny XVIII-wieczny most Pulteney, jeden z 3 mostow na swiecie w calosci zabudowanych prywatnymi sklepikami, w ktorych mozna znalesc wyjatkowe i niespotykane rzeczy. Jest tam tez wiele kawiarnii i restauracji z przepysznymi smakolykami, kazdy znajdzie cos dla siebie ;-) my zajadalysmy sie pysznymi babeczkami i ciastem czekoladowym z wisniami-poezja smaku!

Prawdziwą perełką wśród licznych budynków w stylu georgiańskim są domy wzdłuż ulicy Royal Crescent.



Najbardziej znanym slodkim wypiekiem w Bath sa buleczki. Pierwszy raz upiekla je nijaka Sally Lunn w 1680 roku i od tamtej pory staly sie one symbolem tego miasta. Mialam okazje ich sprobowac i moge powiedziec, ze sa naprawde dobre ;-) chociaz niestety musze przyznac, ze jadlam lepsze. Uh, gdyby jakis rodowity mieszkaniec Bath uslyszalby moje slowa pewnie nie mialabym juz wstepu do miasta :P


2 komentarze:

Majana 16 sierpnia 2009 09:41  

Piękne zdjęcia! :))
ŁAdnie tam musi być :)
Pozdrawiam serdecznie niedzielnie:)

Hanna Mi 16 sierpnia 2009 10:28  

Wspaniała zdjęcia... Najbradziej podoba mi się witraż. Och, ale bym się wybrała na jakieś większe zwiedzanie! W szczególności restaurcja Jamiego O. byłaby miłym przystankiem! :-D

Wszelkie prawa zastrzeżone!
Kopiowanie i rozpowszechnianie bez mojej zgody zabronione. Zdjęcia i teksty są mojego autorstwa i nie zgadzam sie na ich kopiowanie oraz rozpowszechnianie bez mojej zgody (patrz : Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych)