niedziela, 21 grudnia 2008

Pierniczki Świąteczne


Pieczenie Pierniczków to nasz coroczny zwyczaj:) do tej pory korzystałam zawsze z jednego przepisu, ale w związku z tym, że ostatnio (jak juz pisałam wcześniej) fascynują mnie ciasta, które muszą sobie trochę poleżeć zanim je wszystkie pochłoniemy, w tym roku wypróbowałam ten przepis. Ciasto na pierniczki powinno sie robić na okolo 4-5 tygo przed pieczeniem. W tym roku niestety nie udało mi się przygotować go na tyle wcześnie. Zagniotłam ok 3 tyg temu, a wczoraj upiekłam. Co tu dużo pisać- Pierniczki są wspaniałe:) Podczas pieczenia w całym domu pachniało Bożym Narodzeniem. I chociaż z kuchni wyszłam o 2 w nocy, to było warto:)
Przepis znalazłam na forum cincin, a autorką jest niezastapiona Graz:)

Cytuję Graz:

  • 1 kg mąki
  • 1/2 litra miodu
  • 2 szklanki cukru
  • 1 kostka smalcu
  • 1/2 szklanki mleka
  • 3 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej
  • 3 jajka
  • szczypta soli
  • 1 torebka gotowej przyprawy do pierników, ale to nie wystarczy, do tego osobno:
  • imbir
  • cynamon
  • gałka muszkatałowa
  • kardamon (czasem trudno kupić, więc można opuścić)
  • mielone goździki

W dużym rondlu na małym ogniu rozpuszczamy miód, smalec i cukier na jednolitą masę i czekamy.
Kiedy ostygnie dodajemy mieszając i ugniatając rękami mąkę, jajka, sodę rozpuszczoną w chłodnym mleku, szczyptę soli oraz
przyprawy - do gotowej mieszanki dodajemy oryginalnych przypraw, tak by wszystkich było pół szklanki (jak ktoś nie lubi
aromatycznie to można wziąć troszkę mniej, ale ja polecam tą pełnię korzennych aromatów).
Zagniatamy na jednolitą masę, odklejamy ręce (i oblizujemy mniam mniam) po czym miskę okrywamy ręcznikiem i folią, ale nie
całkiem szczelnie i stawiamy w chłodnym miejscu (balkon, lodówka) na 4-5 tygodni. Tak więc mam przed sobą 5 tygodni walki ze sobą by nie wyjeść pysznego surowego ciasta.


Przed świętami wałkujemy ciasto, niezbyt cienko, bo będzie twarde i wycinamy fantazyjne wzory (ale radość dla dzieci,
obowiązkowo bałwanki, choinki i aniołki!) lub korzystamy z foremek. Jak sobie przypomnę to napiszę do ilu stopni nagrzewamy
piekarnik. Pieczemy 10-15 minut do zarumienienia, czas zależy od grubości i wielkości pierniczka, wyjmujemy i jak ostygną
bierzemy się za artystyczną robotę (koniecznie z dziećmi!)
Przygotowujemy lukier z cukru pudru i białka, pisaki tortowe, którymi też możemy zabarwić go na różne delikatne kolory, polewę
czekoladową, wiórki kokosowe, rozdrobnione orzeszki, płatki migdałów, kolorową cukrową posypkę i mamy cudnie pachnącą zabawę na
cały wieczór.
Potem układamy w kartonie, leciusieńko kropimy wodą i przykrywamy folią, by na Wigilię były miękkie. Aha - twarde też są pycha.

Smacznego!

Ps. wielkie brawa należą się oczywiście Zosi, która dzielnie i z ochotą dekorowała pierniczki:)

1 komentarze:

Małgoś 21 grudnia 2008 18:40  

Znam ten przepis. :) Zanim rodzina nam się powiększyła też zagniatałam to piernikowe ciasto. Pewnie znów kiedyś powrócę do pierniczkowej tradycji, a póki co podziwiam u innych. ;-)
Olu, te chłopięta z pierwszego zdjęcia... no czarujący, jak malowani i do... schrupania. ;-))

Wszelkie prawa zastrzeżone!
Kopiowanie i rozpowszechnianie bez mojej zgody zabronione. Zdjęcia i teksty są mojego autorstwa i nie zgadzam sie na ich kopiowanie oraz rozpowszechnianie bez mojej zgody (patrz : Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych)